
Rzeczywiście nauczycielka była miła, jakby mówiła do 5 latków (tak się momentami czułam), sama przyznała, że ma problem z angielskim (tu sympatia z mojej strony i szok: Norweg mający problem z angielskim?). W grupie znalazło się 10 osób z przeróżnych krajów: Kosowo, Litwa (2), Sierra Leone, Holandia, Peru, Słowacja (osoba mówiąca po polsku kolejny plus), Filipiny(2) no i ja Polska. Obrazek ze starej książki przedstawiający międzynarodową grupę:
W prawdzie na razie umiem powiedzieć jedynie: Jeg heter Anna. Jeg kommer fra Polen. Ale wierzę, że dzięki stosowanej tutaj metodzie nauki nauczę się wreszcie porządnie jakiegoś języka. Nauczycielka rzekła bowiem: w szkole mówimy, mówimy, mówimy. W domu piszemy, piszemy, piszemy. Zatem do nauki.
Obserwacje językowe: w norweskim niczego nie czyta się tak jak się pisze i to mnie przeraża lekko. Zobaczymy.
AvE!
Vandrer
English version available soon /Engelsk versjonen som er tilgjengelig snart.
Będzie dobrze:). A jak się wymawia te dwa zdania, które napisałaś?
OdpowiedzUsuńJeg heter Anna. Jeg kommer fra Polen czyta się: Jaj hetter Ana. Jaj komer fra Pulen:)
OdpowiedzUsuńOMG, w życiu bym na to nie wpadła:). Jakie życie byłoby prostsze gdyby we wszystkich językach mówiło się tak jak się pisze;).
OdpowiedzUsuńKosowa jest państwem ? Czy może zbuntowaną prowincją ? Tak w ogóle Norwegia uznaje Kosowo?
OdpowiedzUsuńNorwegia tak:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj, ja też znam ten ból z nauką języka, że nic się nie mówi tak, jak pisze. Po holendersku to samo! :( Z ciekawostek powiem, że po niderlandzku "jij" (czytane 'jaj') to "TY", więc te osoby z Holandii to też niezły miszmasz mają :)
OdpowiedzUsuńJa to Ty? Jakieś pomieszanie jaźni muszą przeżywać:)
Usuń