Dzisiaj Vandrer ma dla Was 3 sposoby na norweską (i nie tylko) pogodową chandrę.
Kiedy za oknem nagle zrywa się silny wiatr, deszcz pada jak z cebra, albo kropi delikatnie na tle szaroburego nieba, to wiedz, że coś się dzieje. Dzieje się z Twoim nastrojem, który automatycznie opada. A przynajmniej jest niższy niż w słoneczny dzień. Jak sobie z tym radzę w czasie mojej norweskiej migracji? Napiszę Wam w ramach wyzwania blogowego Sen Mai.
- Coś ciepłego do picia... Idealnym sposobem na pogodową chandrę jest gorąca pitna czekolada. Z braku laku można zadowolić się rozpuszczalnym czekoladowym napojem, ale to już nie to samo. Marzy mi się taka zamawiana w kawiarni Wedla, gęsta niczym smoła gorzka czekolada z kulką lodów waniliowych w środku. Póki co muszę wynaleźć domowe przepisy. Ktoś chętny podzielić się takowymi? Jeśli czekolada jest za słodka, świetnie sprawdzi się także kubek dobrej kawy. Jak na zdjęciu.
- Coś ciepłego do okrycia... Ciepły miły kocyk i dobra książka. Zauważyłam, ze otaczanie się naturalnymi tkaninami sprawia, że człowiekowi jakoś tak na sercu cieplej.
- Coś zimnego na ogrzanie... Lody! Mogą być w czekoladzie wspomnianej powyżej. Choć zmrożone rozgrzewają serce i duszę. Jako zagorzały zwolennik norweskich lodów, które nazywam diplokami przekazuję Wam kolejną reklamę. Jak głosi reklama można je dodać do każdej sytuacji.
Łakniecie kilku internetowych linków w ramach cyklu #zInternetów?
- Za mundurem panny sznurem? Co powiecie na tańczącą norweską orkiestrę reprezentacyjną?
- Producent bananów Dole umieścił na naklejkach informację z kodem i stroną na której możemy sprawdzić gdzie rósł banan, którego właśnie trzymamy w ręce. Dla ciekawskich. Mój pochodzi z Kostaryki:) Obecnie jego bracia wygrzewają się w 21 stopniach Celsjusza, ale słońce przesłania im lekkie zachmurzenie.
AvE!
Vandrer
Czekolada dobra na wszystko! Do kocyka i książki też pasuje :D
OdpowiedzUsuńjestem ciepłolubna więc skorzystam z rad! a gorąca czekolada tylko prawdziwa, samorobna! :D
OdpowiedzUsuńRozmarzyłam się, lody waniliowe i dobry film albo książka, coś pięknego.. :)
OdpowiedzUsuńprzepisów na gorącą czekoladę niesety nie znam, ale gdybyś była kiedyś w Strasbourgu to mogę polecić całkiem niezłą czekoladziarnię ;)
OdpowiedzUsuńJak tylko się tam wybiorę napiszę:)
Usuńsposoby na chandrę się przydadzą...coś czuje że mnie dopada, wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńGorąca czekolada+kocyk+książka i chandra pożegnana :) Bardzo fajny wpis!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kasia
PS jakbyś miała czas i ochotę, zapraszam do siebie : http://rymowanemysli.blogspot....
Zgadzam się z pierwszym punktem. Trzymam w szafce zawsze gorzką czekoladę na wszelki wypadek. Gdy potrzebuję na już mieć ją na ciepło zalewam 2 kostki połową kubka wrzątku i dodaję mleko.
OdpowiedzUsuńO, ciekawy przepis. Wypróbuję dzisiaj:)
UsuńMi na dobry dzień wystarczy fotka sowy w codziennych sytuacjach :*
OdpowiedzUsuńŚledź zatem instagrama kiedy blog będzie zawieszony. W kwietniu Vandrer wróci na blogspot z nowymi przygodami i filmami:)
UsuńPrześladuje mnie czekolada :D to chyba jakiś znak :) bardzo dobre propozycje :)
OdpowiedzUsuńkocyk i książka :) no i czekolada - raj!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komentarze:)
OdpowiedzUsuńKoc jest naprawdę potrzebny w takich warunkach! Ja się nim opatulam każdego wieczoru. A jak się do tego doda wspomniane lody czekoladowe (jestem istnym lodożercą!), to już nieważne, jaka pogoda za oknem! :)
OdpowiedzUsuń