Dla Vandrera blogowanie jest sposobem na zmniejszenie świata. Na zbliżenie się do miejsc od których jest daleko i na przybliżenie innym miejsc, które są daleko od nich.
Dzisiaj zamiast tradycyjnego cyklu #zInternetów Vandrer napisze Wam dlaczego sam grasuje w Internetach jako twórca i przetwórca treści.
Dzięki blogowaniu Vandrer może przybliżać innym piękno świata, którego doświadcza. Zdjęcia z jego obserwacji i słowne obrazy są dostępne dla ludzi z całego świata (tylko połowa z dotychczasowej liczby odwiedzin bloga pochodzi z Polski). Pewnym kryterium wykluczającym jest język w jakim Vandrer pisze, ale już oglądanie jego zdjęć na Instagramie nie jest obwarowane żadnymi warunkami;)
Dzięki blogowaniu Vandrer może dzielić się z Wami Drodzy Czytelnicy swoimi obserwacjami otaczającego go świata, które bywają czasem dość pokraczne. Może pisać o swoich obawach dotyczących produkcji norweskich pasztetów z dzieci; może zabrać głos w dyskusji nad emigracją czy opisać dziwne norweskie wynalazki.
Dzięki blogowaniu Vandrer może pokazywać Wam swoje postępy w sztuce kulinarnej czy podzielić się pomysłami na przetwarzanie rzeczy-już-niepotrzebnych w rzeczy-użyteczne w ramach kreatywnego recyklingu. Może także prezentować Wam w jaki sposób można stworzyć własne dzieło sztuki (za dwa tygodnie w sobotnim DIY zajmiemy się tematem magnolii).
Dzięki blogowaniu Vandrer może wreszcie używać swojego ukochanego języka! Po latach intensywnego operowania słowem pisanym wyjazd na emigrację brzmiał jak wyrok na Vandrerowe pisarstwo. Na szczęście blog okazał się remedium. Dbanie o jego jakość daje Vandrerowi szansę na poprawne i twórcze używanie polszczyzny (zasada ta nie obejmuje używania przecinków). Vandrer jest ciekawy Waszych opinii na temat jego stylu. Podzielicie się?
Dzięki blogowaniu Vandrer może także poznać innych blogerów i ich światy tajemne. To niezwykle inspirujące. Dlatego Vandrer jest wdzięczny za wyzwania blogowe Uli z SenMai w ramach których powstał ten post. Może niebawem sam porwie się na stworzenie własnego wyzwania. Jeśli wiecie o jakichś dajcie znać:)
Dzięki blogowaniu Vandrer może również poznać Was Drodzy Czytelnicy! Dlatego nie bójcie się komentować postów i kontaktować z Vandrerem. Jego skrzynka pocztowa (vandrerugle@gmail.com) nie lubi świecić pustkami. Możecie pisać o tym co Was w blogu raduje, co denerwuje a czego Wam brakuje. Czego chcielibyście się dowiedzieć na temat norweskiego życia. Vandrer zamieni się w detektywa i z przyjemnością to dla Was opisze. Teraz planuje posty na temat relatywizmu cenowego i norweskich cen.
AvE!
Vandrer
Bardzo fajny pomysł na artykuły dotyczące cen. Bardzo chętnie o tym przeczytam:).
OdpowiedzUsuńNoszę się z tym już od jakiegoś czasu, tym bardziej, że dostałam głosy iż chętnie poznacie tę kwestię. Muszę się jednak przyłożyć bo mam pewien fajny pomysł na porównanie. Zobaczymy czy wyjdzie:)
UsuńA ja już śledzę tego bloga od jakiegoś czasu... I bardzo mi się podoba... ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAż miło się Ciebie czyta. :) mam pytanie - czemu postanowiłas prowadzić bloga w 3os? Ciekawi mnie ten zabieg od pewnego czasu.; )
OdpowiedzUsuńLubię zaglądać do Ciebie - ulubiony Ty mój ptasi przyjacielu! Od bardzo niedawna mam insta więc lecę Cię namierzyć :*
OdpowiedzUsuńO, wow! Ile tutaj super sówek! Fajny pomysł! No i ciekawa interpretacja wyzwania Uli. Mnie też ciekawi historia, kryjąca się za opcją pisania w 3. osobie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane, dla mnie -emigrantki blog tez jest okazja do powrotu do rodzinnego jezyka. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńA co sam Vandrer czerpie z blogowania? :> Bo prawie wszystko co opisałeś dotyczy dawania innych co jest świetne i zupełnie inne niż wszyscy inni blogerzy napisali w ramach wyzwania ;) ! Ale ciekawa jestem :>
OdpowiedzUsuńo tym będzie chyba trzeba zrobić kolejny wpis:) jeszcze w tym miesiącu.
Usuńjakby jakieś wyzwanie, to ja się piszę :D
OdpowiedzUsuńMoże karciane wyzwanie książkowe Vandrera? http://vandreruggle.blogspot.no/p/czytaj-z-vandrerem.html
UsuńJeśli wymyślę jakieś blogowe to na pewno się o tym dowiecie:)
Fajne ujęcie tematu. nietypowe. Fajnie będzie Vandrera lepiej poznać :)
OdpowiedzUsuńZenja i Nina - w tym miesiącu będzie zapewne jeszcze jeden wpis o samym blogowaniu, więc napiszę na pewno dlaczego Vandrer pisze w trzeciej osobie:) Dziękuję za temat:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie miłe komentarze i zapraszam na konkurs: http://vandreruggle.blogspot.no/p/czytaj-z-vandrerem.html :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie forma bloga. Nie znam wielu tak dzielnych sów wędrownych! Powodzenia w dalszych podróżach przez ten emigracyjny świat :).
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe ujęcie czerpania korzyści z blogowania. Ja także zaczęłam właśnie przygodę z blogiem z różnych podobnych powodów. Chcę móc dzielić się z ludźmi swoimi przemyśleniami, a także poznawać ich samych, a także ich opinie i uczyć się czegoś nowego. :-)
OdpowiedzUsuńFajnie się Ciebie czyta:-) Piszesz ile dajesz innym swoją twórczością, a ja tak jak Ktoś z czytelników z poprzednich komentarzy jestem ciekawa co Tobie przynosi pisanie:-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWychodzę z założenia, że dawanie może być jednocześnie braniem:) Radość i satysfakcję zatem daje blog. Więcej o Vandrerowym blogowaniu tutaj: http://vandreruggle.blogspot.no/2015/04/tozsamosc-vandrera-i-ludzki-nosiciel.html
UsuńZaglądam więc ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten wpis i taki rzut oka na temat :) Zaglądam do Sowy, bo sama kiedyś chciałam wyjechać do Norwegii, więc podczytuję z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to bardzo:)
Usuń