Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich - mówi Wam coś ta nazwa? Dla Vandrera taki dzień mógłby być codziennie! Bycie pluszową sową wędrowną to nie tylko przyjemności, ale także obowiązki. Vandrer musi czytać odpowiednio dużo, żeby jego sowi imidż nie uległ zniszczeniu. Przyznajcie się, kto z Was myśląc sowa wyobraża sobie obrazek sowy na stosie książek?
Niestety Vandrer musi Wam się przyznać, że w ostatnim czasie natłok obowiązków naukowych odebrał mu zarówno możliwości jak i chęć czytania - sam nie wierzy, że to pisze. Ale to prawda. Na szczęście teraz wyszedł na prostą i może zacząć nadrabiać olbrzymie książkowe zaległości. Karciane Wyzwanie Książkowe wymaga czytania średnio jednej książki tygodniowo. Oznacza to, że jeśli mamy już 17. tydzień roku Vandrer ma 10 zaległych lektur! Mało tego, wydaje mu się, że od końca lutego do dzisiaj musiał przeczytać jakąś książkę, ale nie pamięta jaką (zdarzyło się Wam kiedyś coś takiego?) Tak, źle jeszcze z główką sowy nie było. Dlatego Vandrer wziął się za siebie, przeczytał Życie przed sobą i może podzielić się z Wami wrażaniami z lektury w ramach czwartkowych recenzji związanych z cyklem Czytaj z Vandrerem.
Ad librum! Vandrer od razu przyzna się Wam, że Życie przed sobą to niełatwa lektura. Ta zaledwie 175 stronicowa pozycja warta jest jednak co najmniej 175 innych książek. Romain Gary w formę opowieści z dzieciństwa wlał głębokie rozważania na temat godności ludzkiego życia, różnic rasowych i społecznych oraz dylematów dotyczących eutanazji. Oczami kilkuletniego Momo obserwujemy życie ludzi w miejscu zapomnianym przez normalność. Momo jest muzułmaninem wychowywanym przez starą Żydówkę, która po zakończeniu pracy zawodowej zaczęła wychowywać dzieci prostytutek. Momo mieszkając na Belleville'u wchodzi w kontakt z ludźmi wszelkich wyznań, narodowości ras czy profesji. Żyje w świecie w którym Nędznicy Wiktora Hugo zyskują symboliczny status świętej księgi. Kiedy wychowująca go Roza zaczyna chorować, chłopiec przechodzi przyspieszony proces dojrzewania.
Vandrer uwielbia książki w których możemy obserwać świat oczami dziecka. Narracja jest momentami naiwna, ale w pełni szczera. Trafność dziecięcych obserwacji nie jest tłumiona przez poprawność polityczną dorosłych ocen. Vandrer przeczytał na obwolucie, że książka została okrzyknięta arcydziełem. W pełni na to zasłużyła. Dlatego sówka nie pisze więcej tylko poleca Wam szybkie udanie się do biblioteki lub księgarni.
A Wam Drodzy Czytelnicy, jak idzie czytanie książek w ramach Karcianego Wyzwania Książkowego Vandrera? Autor ma nadzieję, że lepiej niż jemu:) Podzielcie się w komentarzach swoimi ostatnimi lekturami.
Vandrer
PS.: Vandrer przypomina o konkursie, w którym można wygrać cyfrową karykaturę. Trwa tylko do 29 kwietnia!
Zarąbisty post :P Ja kocham książki :) to najlepsi przyjaciele człowieka
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://hopeinmusichim.blogspot.com/
Dziękuję:)
UsuńFajnie, że o tym napisałaś. Teraz ludzie czytają coraz mniej książek. Ja je wręcz pożeram. W głowie mi się nie mieści jak można nie czytać. Najbardziej lubię powieści historyczne. A ja dzisiaj ponownie zapraszam Cię na Linkowe Party:). Mam nadzieję, że wpadniesz.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że wpadnę. Zaraz zobaczę co tam ciekawego podlinkowano:)
Usuń