Pølser czyli parówki, to podstawa norweskiego wyżywienia. Niestety w ostatnim czasie norweskie półki sklepowe świecą parówkowymi pustkami. Vandrer wieści błąd w centralnym planowaniu ilości parówek na rok 2015 spowodowany wzmożoną żarłocznością sów. Wasz ulubiony sowi bloger lifestylowy ma nadzieję, że w Polsce parówek nie brakuje i podaje Wam dzisiaj przepis na uczynienie z parówek wykwintnego dania obiadowego.
Macie już dość nudnych parówek? A może potrzebujecie zrobić szybki obiad, a w lodówce macie tylko 4 biedne parówki, jakiś makaron i stary sos pomidorowy? Vandrer pokaże Wam dzisiaj jak wyczarować z parówek pyszne i sycące danie obiadowe.
SKŁADNIKI:
- Dwie spore garści makaronu rurki lub świderki
- Puszka/opakowanie pomidorów w postaci sosu (może być smakowy np. bazyliowy lub czosnkowy)
- 4-5 parówek
- kilka listków rozmarynu
- pół cebuli skrojone w kostkę
- garść pora skrojonego w kostkę
- kostka żółtego sera wielkości pół pięści (damskiej)
- olej/oliwa olejowa (coś do podsmażenia)
- czosnek w proszku
- ulubione zioła np. majeranek, bazylia (przyprawa lub świeża)
- naczynie żaroodporne, rondelek i drewniana łyżka
Składniki na porcję dla dwóch/trzech osób. Czas przygotowania: max. 40 minut.
PRZYGOTOWANIE
Najpierw gotujemy i odcedzamy makaron, aby nieco przestygł. Włączamy też piekarnik, tak żeby rozgrzał się do około 100 stopni. Później kroimy parówki w kostki. Do rondelka wrzucamy cebulę pokrojoną w kostkę i podsmażamy ją na oleju. Kiedy już się zarumieni dodajemy nasze parówki. Mieszamy, żeby równo się przypiekały i dodajemy pora.
Po kilku minutach takiego podsmażania, kiedy nasze parówki już się nieco zarumienią przychodzi kolej na dorzucenie im nieco przypraw. Vandrer poleca rozmaryn i nieco majeranku oraz sproszkowany czosnek. Kolejny krok to dolanie do rondelka pulpy pomidorowej.
Vandrer uwielbia moment, kiedy do dania należy dodać bazylię. Mógłby dodawać ją do wszystkiego, ale podobno w serniku niezbyt się sprawdza.
No dobra, także w wielu innych daniach bazylia wygląda dziwnie. Z drugiej jednak strony, tam gdzie mięso, makaron i pomidory nie może zabraknąć zielonej poezji. O tym dlaczego warto mieć bazylię w kuchni pisał już wcześniej.
Pozwalamy chwilę podsmażyć się naszej parówkowo-pomidorowej papce. Dzięki tym zabiegom pozbywamy się smaku zwykłych parówek, a zyskujemy smak parówek wykwintnych. Po kilku minutach ściągamy rondelek z ognia.
Kiedy zetrzemy już ser i ściągniemy z ognia rondelek, wysypujemy do naczynia żaroodpornego ugotowany i odcedzony wcześniej makaron. Na makaronie rozkładamy równomiernie nasze wykwintne parówki skąpane w pomidorowym sosie. Następnie na górze rozsypujemy starty ser.
Naczynie wkładamy do rozgrzanego piekarnika (ok 100 stopni) na kilkanaście minut. W tym czasie ser ładnie się roztopi całość się odpowiednio zapiecze. Gotowe danie przekładamy na talerz i przystrajamy świeżą bazylią. Smacznego!
Vandrer ma nadzieję, że jego przepis stanie się popularny i parówek zabraknie także i w Polsce. Ciekawi go jednak, czy macie jakieś sprawdzone przepisy na parówki inaczej?
AvE!
Vandrer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Vandrer dziękuje za wszystkie komentarze. Ceni sobie dyskusję z każdym zainteresowanym:)
AvE!
Vandrer